Pijany kierowca miał sporo szczęścia
Data publikacji 07.02.2013
Wsiadł za kierownicę mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Uderzył w inny samochód, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Tym razem miał sporo szczęścia, bo uszkodził tylko pojazdy. Tak niewiele brakowało, a przez bezmyślność ...
Wsiadł za kierownicę mając ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Uderzył w inny samochód, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Tym razem miał sporo szczęścia, bo uszkodził tylko pojazdy. Tak niewiele brakowało, a przez bezmyślność tego mężczyzny mogło dojść do tragedii!
Wczoraj (21 stycznia) po południu golubsko-dobrzyńscy policjanci zatrzymali 50-letniego mieszkańca gminy Golub-Dobrzyń, który nie dość, że jechał samochodem po pijanemu, to wcześniej spowodował kolizję. Kierujący oplem na ulicy Szosa Rypińska w mieście zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym seatem, po czym odjechał z miejsca. Na szczęście kierowcy seata nic się nie stało. Po kilku minutach „szofer” był już w „rękach” policji. Poddany badaniu stanu trzeźwości wydmuchał 2,1 promila alkoholu.
Dziś (22 stycznia) zostaną przedstawione mu zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz kierowania bez wymaganych dokumentów.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat więzienia, natomiast spowodowanie zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym w stanie po użyciu alkoholu podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Tak niewiele brakowało, a przez bezmyślność tego mężczyzny mogło dojść do tragedii!!! Często nie zdajemy sobie sprawy, że pijany kierowca może zabić nie tylko siebie, ale i zupełnie trzeźwe, niewinne osoby: swoich pasażerów, innych kierowców czy pieszych. Nie bądźmy obojętni! Przecież taki człowiek raczej nie pije w samotności. Ile razy jest tak, że na imieninach, weselu czy innej rodzinnej lub towarzyskiej imprezie widzimy, że ktoś pije alkohol, a potem wsiada do samochodu i rusza do domu. Czasem wsiadają z kimś takim zupełnie trzeźwe osoby, pozbawione wyobraźni, czym taka jazda może się zakończyć.
Musimy nauczyć się reagować w takich sytuacjach, nie dopuszczać, żeby po pijanemu ktoś wyruszył w drogę. Wezwanie policji w takiej sytuacji to nie donosicielstwo, ale być może uratowanie komuś życia!
Wczoraj (21 stycznia) po południu golubsko-dobrzyńscy policjanci zatrzymali 50-letniego mieszkańca gminy Golub-Dobrzyń, który nie dość, że jechał samochodem po pijanemu, to wcześniej spowodował kolizję. Kierujący oplem na ulicy Szosa Rypińska w mieście zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym seatem, po czym odjechał z miejsca. Na szczęście kierowcy seata nic się nie stało. Po kilku minutach „szofer” był już w „rękach” policji. Poddany badaniu stanu trzeźwości wydmuchał 2,1 promila alkoholu.
Dziś (22 stycznia) zostaną przedstawione mu zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz kierowania bez wymaganych dokumentów.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat więzienia, natomiast spowodowanie zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym w stanie po użyciu alkoholu podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Tak niewiele brakowało, a przez bezmyślność tego mężczyzny mogło dojść do tragedii!!! Często nie zdajemy sobie sprawy, że pijany kierowca może zabić nie tylko siebie, ale i zupełnie trzeźwe, niewinne osoby: swoich pasażerów, innych kierowców czy pieszych. Nie bądźmy obojętni! Przecież taki człowiek raczej nie pije w samotności. Ile razy jest tak, że na imieninach, weselu czy innej rodzinnej lub towarzyskiej imprezie widzimy, że ktoś pije alkohol, a potem wsiada do samochodu i rusza do domu. Czasem wsiadają z kimś takim zupełnie trzeźwe osoby, pozbawione wyobraźni, czym taka jazda może się zakończyć.
Musimy nauczyć się reagować w takich sytuacjach, nie dopuszczać, żeby po pijanemu ktoś wyruszył w drogę. Wezwanie policji w takiej sytuacji to nie donosicielstwo, ale być może uratowanie komuś życia!